Wszystkim żonom Shawna chodzącej perfekcji Mendesa :* XD
-Słyszałaś co mówiła Sharp?- spytał gdy już zostali sami. Miał dosyć tego ciągłego kiwania głową i pisania wszystkiego.-Nie, kurwa, głucha jestem- krzyknęła zła.
-Co ty tak drzesz tę japę?
-No bo przeszkadzasz mi w oglądaniu setki najlepszych motorów świata.- powiedziała unosząc jakieś czasopismo z motorem na okładce.
-Nie podskakuj, lala- zaśmiał się.
-No ja wiem, że jestem piękna, ale nie musisz nazywać mnie lalą- droczyła się. Podszedł do jej biurka, które niedawno wstawiono do gabinetu i się nad nim pochylił.
-Słuchaj młoda, jeśli mi podpadniesz możesz wylecieć z tej budy, także spinaj dupe- szepnął. Nie czekała na nic, tylko go spoliczkowała.
-Świnia-powiedziała z zaciśniętymi ustami.
-I kto to mówi?- odszedł do swojego stanowiska.
-Panie najlepszy, najpiękniejszy i najmądrzejszy- zaczęła sarkastycznie- idę do Sky.
-Chwilka, Laura. Przerwę masz za godzinę.
-Nie czekaj na mnie, bo moja stopa tu już dziś nie postanie!- krzyknęła zabierając torbę. W sekretariacie nie zauważyła Rydel, co ją bardzo cieszyło.
***
<kilka minut wcześniej>
-Cześć chłopaki- uśmiechnęła się widząc Ratliffa i Mendesa, którzy weszli do jej biura.
-Cześć Rydel- szepnął młodszy, czyli Shawn. Głośniej zawtórował Ellington.
-Ach, zapomniałam-westchnęła uświadamiając sobie, że to pierwszy dzień nauki dla braci- Ktoś musi was oprowadzić. Zaczekajcie chwilkę, a kogoś znajdę. Tylko dajcie plany- powiedziała wychodząc gdzieś. Zajrzała do większości pomieszczeń, gdzie jej rówieśnicy pisali, liczyli i wykonywali różne czynności. Wszyscy byli zajęci. Zauważyła Sky pijącą sok obok tablicy ogłoszeń.
-Sky czekaj!- krzyknęła biegnąc.
-Co ty się tak wydzierasz? Co, Dell? -uśmiechnęła się.
-Pomożesz mi i oprowadzisz Shawna po szkole?
-Jasne. Nie mam aktualnie nic do roboty- przyznała Black.
-Dobra, to chodź- blondynka złapała ją za rękę i pociągnęła do sekretariatu.
-Ell ty idziesz ze mną, a Shawn ze Scarlett- wyjaśniła wychodząc. Ratliff zrobił to samo. W pomieszczeniu została tylko Sky i Mendes.
-Scarlett Black, redaktor naczelna gazetki- uśmiechnęła się wyciągając rękę w stronę bruneta.
-Shawn Mendes, na razie nikt- zaśmiał się nieśmiało.
-To co, Shawn? Idziemy?- wskazała na drzwi.
-Idziemy- powiedział trochę głośniej.
-Dasz spojrzeć na plan?- spytała zaraz po wyjściu.
-Proszę- uśmiechnął się.
-Dobrze, więc najpierw pokażę ci salę gimnastyczną- zarządziła.
***
Sky... Kiedy jej najbardziej potrzebowała szlaja się gdzieś. Nie miała pojęcia gdzie. Chciała wejść do jej gabinetu, ale przeszkodził jej w tym pewien głos.
-A gdzie się pani wybiera?- zaśmiał się Ryland, jak rozpoznała po głosie. Stał tuż za nią, więc się odwróciła.
-Chciałam pogadać z Black, ale jej nie ma- zasmuciła się.
-Pogadać powiadasz? Mam teraz godzinne okienko, przed treningiem koszykówki. Skusisz się na kawę?- wyszczerzył się brunet.
-Nie obrażaj się, ale raczej mnie nie zrozumiesz- powiedziała obojętnie.
-Problemy z Rossem? - na te słowa chciała iść, ale w ostatniej chwili złapał ją za nadgarstek- Posłuchaj, ja dobrze wiem, jaka jest między wami relacja. Znam Rossa bardzo dobrze, więc powiedz o co chodzi, a może coś zaradzę.
-Jesteś kochany RyRy, ale sama sobie lepiej poradzę- oznajmiła uciekając. Skierowała się w stronę schodów. Musi podskoczyć do chłopaków z gangu, bo ostatnio ich zaniedbała.
***
-Zac, to nie tak. Ja po prostu jej nie rozumiem!- wyjaśnił Ross. Właśnie popijał coca colę w towarzystwie najlepszego przyjaciela.
-Spróbuj pomyśleć jak ona. Może to coś da- zamyślił się Scott.
-Że niby ja mam być tak głupi jak ona? Nigdy! Ty siebie słyszysz Zacuś?!
-Wiesz co? Mam to gdzieś! Załatwcie te sprawę jak ludzie, bo nam już to zaczyna przeszkadzać- wstał z krzesła. Ross go zatrzymał:
-Zac, czekaj!- spojrzał na blondyna.
-Co moglibyśmy zrobić, żeby jakoś to wszystko poprawić?- spytał Ross z nadzieją. Nie ukrywał, że sytuacja z Lau była dla niego niekomfortowa.
-Przede wszystkim dowiedz się o co się boczy i ją przeproś. Laski lubią jak przepraszasz za nic, także zapunktujesz.
-Ale ona jest inna- nie wiedział czy mówi to w pozytywnym czy negatywnym sensie.
-Mam pomysł- uśmiechnął się Zac- przedyskutuj to z Laurą. My z samorządem wymyślimy coś, co ma was do siebie zbliżyć, a wy to wykonacie.
-Zrobię to tylko dla dobra samorządu- podkreślił ostatnie słowo.
----------------------------------------------------------------------------------------------
Witam państwa! Wena dopisuje, także macie nexta! Zachęciliście mnie do pisania swoimi 81 wyświetleniami z wczoraj! MIAZGA PO PROSTU! <3 Część z was już wie, ale dla powiadomienia reszty: szykuję się do bloga z Mendesem w roli głównej :) Kto się cieszy? Btw, obstawiajcie co uknuje nasz ukochany samorząd. Dodam, że macie ankietkę, z której głosy mega pomogą mi w pisaniu ciągu dalszego :) Także do napisania miśki :*
O TAK,O TAK , O TAK!
OdpowiedzUsuńMENDES!
MENDES W ROZDZIALE!
TAAAAKK!
Już jestem spokojna.
Ja czekam na bloga. Dawaj mi tu szybko prolog, bo umieram z ciekawości.
Rozdział jest cudowny <3
Bardzo mi się podoba.
Nie umiem pisać komentarzy.
Buziaczki <3
Hahahah :D Będzie się dość często pojawiał, także wiesz :* A co do tego prologa to nie mam gdzie opublikować XD Czekam sb na szablon, więc poczekasz troszkę :) Zresztą widziałaś na fb rysopis fabuły i ci starczy :P Pjona, bo też nie umiem XD
UsuńJa jestem pierwszą i jedyną żoną Mendesa, więc wara od niego, biczys. Tak, tak, nie przewidziałyście się. Biczys.
OdpowiedzUsuńNo więc, na tym nowym blogu, to ja oczywiście będę stalą czytelniczką, a jak. A jeśli w obsadzie będzie Gilinsky to ja se kurwa pokopjuje wszystkie jego kwestie. A jak!
Rozdział... Mmm, ciekawy. Aczkolwiek powiało chłodem. Zac coś szykuję, nie dobrze, nie dobrze. Wery wrong.
.
.
.
Obrazisz się, jak kom nie będzie tak dlugi jak zazwyczaj? Wiesz, jestem u babci i mam trochę ograniczone możliwości, bejb :-*
To do napisania
Pozderki
~ Alex
Masz Glinsky'ego i ci staczy XD Meda jest moja i uśmiechniętej i przyjmij to do wiadomości, Marabi moja :D I wiesz co? Nawet niezły pomysł z tym twoim mężem na tamtym blogu :*
Usuń---
UWAGA SPOILER: Nie tylko Scott mój, ale ktoś też położy przy tym swe łapki :)
---
Ograniczenia u babci? Skądś to znam :D Do napisania i również pozdrawiam :)