Zrobił to co zawsze, czyli upadł na swoje łóżko. Był późny wieczór i miał ochotę przestać być przewodniczącym, człowiek odpowiedzialnym, Rossem. Wszystko zaczęło się walić. Nie obwiniał o to samej Laury, ale jej nieobecność. Musiał słuchać rozżaleń Sharpey, że motocykliści nie mają gustu i zepsują całą imprezę. Przygotowania również nie szły zbyt dobrze, więc zdecydowali znów przesunąć termin balu. Odczuwał dziwne uczucie. Zawsze chodził tam sam, ale w tym roku zapragnął towarzystwa. Nie wiedział tylko, kogo może zaprosić. Laura była zbyt denerwująca, Sharpey irytująca, a reszta dziewczyn miała już kogoś. Przeszło mu przez myśl tylko jedno. Weźmie dziewczynę z młodszej klasy. Jego spokój przerwała siostra głośnym krzykiem:
-Rocky! Ross! Riker! Ryland!- niezwłocznie postanowił się zwlec z łóżka.
-Co chcesz?- jego bracia też już byli na klatce schodowej i najstarszy zadawał pytanie.
-Zbierać tyłki, bo idziemy na pizzę-ogłosiła dziewczyna.
-Rydel...-jęknął Ross.
-Nie ma Rydel, tylko się rusz-śmiała się.
-No, ale ja nie chce!- krzyknął i wrócił do pokoju zamykając drzwi.
Rydel zaczęła płakać.
***
-Córciu, czemu nigdzie nie wychodzisz? Martwię się o ciebie.
-Mamo, nie mam tu motora, jestem uziemiona-wyjaśniła jakby to było oczywiste.
-No, ale Lau... Może my ci jakoś załatwimy ten motor-zaproponowała uśmiechając się.
-Naprawdę? Dziękuję!-podniosła się aby przytulić kobietę.
-Pomyślałam, że mogłabyś wyjść na plażę.
-To nie taki zły pomysł, ale nie mam towarzystwa- stwierdziła córka.
-Oj, to może kogoś poznasz?
-No ok-powiedziała pod nosem wstając.
Ubrana i spakowana ruszyła w kierunku pobliskiej plaży. Oczywiście przez kilka minut drogi cały czas miała słuchawki w uszach słuchając ulubionych piosenek. Gdy dotarła na miejsce rozłożyła leżak i postanowiła dalej słuchać muzyki opalając się. Po kilku godzinach leżenia ktoś zasłonił jej światło słoneczne. Otworzyła oczy, które wcześniej zamknęła.
-Laura?-spytała brunetka z deską surfingową w ramionach.
-Maia!-krzyknęła z uśmiechem wstając. Chciała przytulić dziewczynę.
-Co ty tu robisz?
-Przyjechałam na trochę. Chciałam odpocząć od problemów-wyjaśniła wskazując na leżak obok, aby Australijka spoczęła.
-Uuu, to źle-powiedziała przejęta.
-Nie musisz mi współczuć. Poradzę sobie- powiedziała z uśmiechem.-Widzę, że zaczęłaś już sezon?- wskazała na deskę opartą o piach.
-Tak, mega się za tym stęskniłam. Tak jak za tobą!-przyznała.
-Ja też, haha.
-A co do deski to ci coś obiecałam, ale w tamte wakacje nie chciałaś. Jak masz czas, to nauczę cię surfować!- postanowiła Maia.
-Nie, lepiej nie- zaśmiała się.
-Oj, będzie dobrze! Chodź!-pociągnęła ją.
***
-Ross ostatnio dziwnie się zachowuje. Nie chciał iść z nami na pizzę, buntuje się- zwierzał się Riker.
-Może się czymś przejmuje?-spytała Vanessa.
-Ale tak jest od kiedy Laura wyjechała-zauważył blondyn.
-Wykluczam opcję, że za nią tęskni.
-Może coś się stało?
-Nie wiem...
________________________________________________________________
Hello :D Zebrałam się i chyba wracam do pisania tego :D Może uda mi się jakoś skończyć jeszcze w tym roku. Taką mam nadzieję. Nie mogłam się powstrzymać przed dodaniem Maiki :) Laia jako friendship goal? Przekonacie się sami :*
Uuuu. Szyba jesteś :) Już nowy rozdział.
OdpowiedzUsuńJest wspaniały <3