wtorek, 1 marca 2016

Rozdział 9

-Justin, serio?- spytała Sky widząc Browna, który właśnie się zjawił.-Potrzebowałam kogoś, kto ma pojęcie o fotografii, a Alice podsyła mi tu ciebie!
-Jestem i ja- spojrzała za siebie i zauważyła Shawna.
-Ty masz być modelem- wyjaśniła.
-Scarlett, mogłabyś szybciej załatwiać swe jakże cudowne pogaduszki z Mendą?- rzucił niemile Justin.
-Nazywam się Mednes- poprawił brunet.
-Ale jesteś Menda i się przymknij. Rusz tłusty tyłek i wskakuj w te spodenki od Sky i w tej chwili pozować.
-Brown, nie pozwalaj sobie!!-krzyknęła twardo Black.
-A bo co mi, kurwa, zrobisz?!
-Wiedz, że na pewno więcej niż ty mi.
***
-Ciebie pojebało?-spytała Laura wchodząc do gabinetu Rossa.
-O czym mówisz?- nie wiedział o co chodzi.
-Zjebie, idź coś zrób, bo Justin i Scarlett zaraz się pozabijają!-krzyknęła wskazując na okno.
-Oni przecież tak zawsze-westchnął obojętnie.
-Kurwa, Lynch, zaraz wjadę tu swoim motorem jak nie zabierzesz stamtąd  Browna-zagroziła zaciskając zęby.
-To twój przyjaciel- zaśmiał się pod nosem. Miał przed oczyma lata przyjaźni z chłopakiem.
-Ale kto tu jest, cholera, facetem?!- nie wytrzymała.
-Zrób ten raport za mnie- rozkazał wstając.
-Czekaj! Jak?- spytała.
-Policz to- wskazał na jakieś liczby- a potem idź do Delly.
-Ehh... Ten idiota- szepnęła wstając i wychodząc z gabinetu. Chciała odwiedzić swoją ekipę.
***
Siedzieli w swojej ulubionej kawiarni. Dopiero weszli i usiedli, więc nie zaczęli jeszcze mówić.
-Aż dziwne, że nie ma tej blond kelnerki, nie uważasz?- zagadadał Riker.
-Tej co miała na imię podobnie do twojego brata?- zaśmiała się Van. 
-Jak już mowa o moim bracie to ponoć rozmawiał wczoraj z twoją siostrą- zaczął Lynch.
-Laura coś tam marudziła na Rossa, ale wczoraj mniej- przyznała Marano.
-Ross wręcz przeciwnie- poinformował chłopak.
-O co znowu poszło?- spytała od niechcenia. Już przyzwyczaiła się do wiecznych kłótni ich rodzeństwa.
-Coś tam krakał, że prawie doszli do porozumienia, ale ona się w czymś z nim nie zgadzała- skrócił wersję wydarzeń.
-No to Lau tylko raz krzyknęła Ross Lynch Idiota mnie wkurwia.
-Wiesz co?- spojrzała na niego-Dlaczego oni skakają sobie do gardeł, a my się tak dobrze dogadujemy?- zastanawiał się.
-Wiesz, Ross ma swoje cele i do nich dąży, a Laura chce przeżyć swoje życie w wiecznej adrenalinie. Myślę, że to z tego powodu- wyjaśniła dziewczyna.-Oni nie są młodszymi kopiami nas. Obydwoje mają inne upodobania, różne charaktery.
***
-Serio, aż tyle się zmieniło?- spytała z niedowierzaniem brunetka.
-Tak- pokiwał głową Lou.
-Wiesz, że Justin z Benem prześcigali ten gang z Nowego Jorku?- zapytał Niall.
-Jaki gang?- czuła się dziwnie zadając to pytanie. Zawsze wiedziała o wszystkim pierwsza- Castella, o co chodzi?- spojrzała na Maxa.
-No jakiś Seth, Ashton, Luke i jakiś jeszcze ostatnio zajęli nasze tereny, więc zaproponowaliśmy pojedynek- wytłumaczył Włoch.
-Mam nadzieję, że wygraliście, bo jak nie to krucho z wami- zagroziła.
-Jasne, że tak- powiedzieli chórem.
-Lauruśka, mamy lekcje, także spadamy- powiedział Rocky patrząc na zegarek.
-Justin, zaczekaj- krzyknęła i nie pozwoliła chłopakowi się odezwać- Trzymaj się z dala od Scarlett- spojrzała wrogo i odeszła.
***
-Słucham, Sharpey?- powiedziała Rydel.
-Daj mi namiary na Sama.
-Jakiego Sama?- zaśmiała się nie wiedząc o co tamtej chodzi.
-No, tego ładnego Sama- mówiła dalej Mitchell.
-Ja nie znam żadnego Sama- oznajmiła zgodnie z prawdą.
-No Sama! Nie wiesz?- w tej chwili wszedł Ellington śmiejąc się.
-Mój braciszek ma branie- zrobił tak zwane brewki.
-Tobie o Mendesa chodzi?!- spytała jakby odkryła największą tajemnicę.
-Co za refleks- westchnęła- nie dziwię się, że jesteś blondynką.
-I kto to mówi?- zaśmiał się Ratliff wskazując na włosy Sharp.
-No sorry, pa- rzekła i odeszła.
-Masz życie w tym sekretariacie- zażartował.
-Wiem, jest cudownie- stwierdziła sarkastycznie.
-Oj, jak ci tak źle to chodź na spacer- zachęcił Ell.
-Za godzinkę, dobra? Mój fenomenalny braciszek i jego asystentka gdzieś sobie poszli, więc wszystko leży na mojej głowie- wyjaśniła brązowooka.
***
-Becky, czekaj- nie reagowała na jego krzyki.
 ---------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Zjebałam. Powiem tyle. Najgorszy rozdział ever zaraz po tym w połowie opublikowanym XD

1 komentarz:

  1. Wcale nie zjebałaś. Bardzo fajny rozdział. Dla mnie się podoba.
    Pogaduszki z Mendą <3 Najlepsze!

    Świetny <3
    Czekam na następny. Pisz szybciutko!

    OdpowiedzUsuń